Minister w Brukseli plecie banialuki o Rospudzie
[ Adam Wajrak, 2006-12-19
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,3801767.html ]
Minister środowiska Jan Szyszko pojechał do Brukseli na
spotkanie ze swymi unijnymi kolegami. Wykorzystał tę okazję, by przekonać
polskich dziennikarzy, że budowa trasy szybkiego ruchu nie zaszkodzi unikalnej,
bagiennej Dolinie Rospudy.
Minister bagatelizował fakt, że Komisja Europejska wszczęła postępowanie
przeciwko Polsce za łamanie unijnych dyrektyw dotyczących ochrony przyrody,
m.in. właśnie za Rospudę.
Nie wiem, co chciał zyskać, ale gdy czytam jego zapewnienia, że nic się nie dzieje, że prawo nie zostało złamane, że przyroda ma się dobrze, bo "rząd przyjął harmonogram" i "sprawa zostanie przebadana" - to mam wrażenie, że uczestniczę w jakiejś ponurej farsie.
Pan minister nawet nie jest pewien, czy Rospuda jest w sieci
unijnych obszarów chronionych Natura 2000. Jest, Panie Ministrze!!! Nazywa się
to "obszar Puszcza Augustowska": planowana ostoja siedliskowa i już dawno
wyznaczona ostoja ptasia. Podaję Panu Ministrowi kod - PLB200002.
Minister polskiego rządu plecie banialuki, jakby nic się nie działo. Jakby
wysłane przez Komisję Europejską ostrzeżenia były korespondencją od cioci Frani
zaniepokojonej, że coś złego dzieje się u wnusia. Że ktoś niedobry niesłusznie
na nas naskarżył, ale wszystko będzie dobrze.
Nie będzie dobrze. Komisja rozpoczęła przeciw Polsce procedurę prawną, której efektem mogą być dotkliwe kary finansowe. I wcale nie dlatego, że naskarżyli ekolodzy. Ale dlatego, że Polska łamie unijne przepisy. Co gorsza, minister opowiada to wszystko w Brukseli, gdzie można go szybko i na miejscu sprawdzić.
To już nie tylko groźne dla polskiej przyrody, o którą rząd
powinien dbać bez upominania ze strony Komisji Europejskiej. To jest groźne dla
wizerunku kraju, bo niekompetencja ministra Szyszki jest szokująca.